rzeźbiłem ciało kobiety
na kobiercu z kwiatów
nagość promieniała blaskiem
piękna ludzkiego ciała
jasnym objawieniem cudu
tworzyłem fale włosów
spadających na piersi
wezbrane miłością
usta wargi z kroplami słodyczy
stopy zatopione w płatkach róż
łono pełne
wyrafinowanej ekstazy
w glinie moich marzeń
zamykałem miłość
pachnącą wspomnieniami
krzykiem orgazmu
niesionego białymi skrzydłami
w rozświetlone księżycowe noce
pełne szalonych doznań